Jak nakładać samoopalacz na twarz?

Opalona skóra jest obiektem pożądania wielu kobiet. Możemy ją uzyskać dzięki trzem sposobom: opalaniu na słońcu, solarium i samoopalaczom. Dwie pierwsze metody w szybki sposób mogą poprawić karnację, ale jak wiadomo niekorzystnie wpływają na zdrowie. Dlatego bardziej bezpieczne są kremy nadające brązowy kolor. Nakładanie na ciele nie jest tak kłopotliwe, bo w razie jakiejś wpadki, możemy po prostu zakryć daną część. Większy problem jest z twarzą. Jeśli zrobimy smugi, to ciężko będzie je ukryć. Dlatego warto wcześniej dowiedzieć się jak nałożyć samoopalacz, żeby wyglądać dobrze.

Zaczynamy od wizyty w drogerii. Musimy wybrać odpowiedni produkt. Przede wszystkim, jeśli nakładamy kosmetyk na twarz, to kupmy specyfik do buzi. Nigdy nie wybierajmy kremu do całego ciała. Druga decyzja dotyczy odcienia brązu. Zazwyczaj będą dostępne trzy wersje kolorystyczne: do jasnej karnacji, do średniego brązu i dla posiadaczek śniadej cery. Wiele kobiet popełnia błąd w tej kwestii. Myślą, że najładniejszą opaleniznę uzyskają, jeśli wybiorą preparat do ciemnej skóry. To złe podejście, ponieważ nie uzyskamy stopniowego przyciemnienia, tylko groteskowy brąz. Działa to na podobnej zasadzie jak zbyt ciemny podkład.

Jeśli mamy już wybrany kosmetyk, to kolejne etapy będziemy wykonywać w domu. Na początek związujemy włosy, aby nie wybrudzić ich kremem. Następnie oczyszczamy buzię i przygotowujemy ją na peeling, który usunie martwy naskórek. Nie pomijajmy tego etapu, bo możemy później mieć widoczne smugi. Jeśli już to zrobimy, to w dalszej kolejności trzeba nawilżyć skórę kremem (zwłaszcza okolicę brwi i linii włosów). Gdy się wchłonie, będziemy mogły przejść do nałożenia samoopalacza. Kosmetyk wylewamy na rękę, a następnie równomiernie rozprowadzamy na twarzy. Najlepiej robić to w kierunku, od środka buzi do zewnątrz. Gdy skończymy trzeba bardzo dokładnie umyć ręce, aby nie zostały na nich brązowe ślady. Następnie musimy odczekać, aż kosmetyk się wchłonie.

Działanie samoopalaczy jest różne. Niektóre wchłoną się po 30 minutach, a inne potrzebują na to kilku godzin. Warto zwrócić na to uwagę, jeśli nie należymy do cierpliwych osób. Jeżeli mimo starannej aplikacji kosmetyku, w jakimś miejscu mamy ciemniejsze plamki, to możemy je rozjaśnić sokiem z cytryny, ale uważajmy, aby nie przesadzić i nie zetrzeć całości.

Odpowiednio nałożony samoopalacz da nam efekt równie zadowalający, jak opalenizna po pobycie w Egipcie. Osiągniemy to bez zbędnego wylegiwania się na słońcu i narażania się na szkodliwe działanie promieni UV. Czy to nie lepsza i wygodniejsza metoda?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Mogą Ci się spodobać