Podkład czy mus? Oto jest pytanie. Co się lepiej sprawdzi na naszej skórze? Tradycyjne fluidy już znamy i wiemy, czego możemy się po nich spodziewać. Trochę inaczej podchodzimy do musów, które jeszcze nie są wystarczająco popularne. Wyjątkiem jest “Dream Matte Mousse” Maybelline.
Jak zapewnia producent, kosmetyk ma innowacyjną formułę, dzięki której możemy mieć nieskazitelnie gładką cerę już po pierwszym nałożeniu. Produkt ten jest przeznaczony do każdego rodzaju skóry, z tym, że każde wykończenie makijażu będzie matowe. Jak to wygląda w praktyce?
Po pierwsze mamy inne opakowanie niż w standardowych podkładach. Kosmetyk jest tym razem umieszczony w szklanym pojemniczku. I chociaż wizualnie wygląda to całkiem nieźle, to z jego funkcjonalnością można polemizować. Bo jak go wydostać i nałożyć? Palcem? To dosyć niehigieniczne. Pędzlem? Raczej przy tej konsystencji się nie sprawdzi ta metoda. Gąbeczką? O ile ładnie nią nałożymy kosmetyk na twarzy, to zdecydowanie nie wydostaniemy w ten sposób produktu ze słoiczka. I chociaż opakowanie jest wielkim minusem, to z drugiej strony tępą formę musu wyciskać z tubki, wcale by nie było łatwiej.
Podobny problem jest już z samym nakładaniem kosmetyku na buzię. Nie jest to takie proste, jak zapewnia producent. Mus się osypuje i brudzi nasze ubrania. Ale jeśli przebrniemy przez aplikację, to będzie lepiej. “Dream Matte Mousse” nie pozostawia na twarzy smug i ładnie się stapia z kolorem skóry. Niestety krycie nie jest zbyt mocne, więc u osób z bliznami czy przebarwieniami się nie sprawdzi. Kolejnym minusem jest trwałość, która nie zachwyca, bo po 3 godzinach zostajemy praktycznie bez podkładu.
Zatem, czy mus jest lepszy od tradycyjnego podkładu? Raczej mu nie dorównuje, ale jeśli jesteśmy posiadaczkami idealnej cery, to możemy się pokusić o ten kosmetyk. Będzie on ładnie podkreślał kolor naszej skóry, a przy tym nie będzie tak ciężki jak fluid. Sprawdzi się zwłaszcza w cieplejsze dni.
Dodaj komentarz